Wokół mojego domu zakwitają drzewa,
i jest tak bardzo pięknie, że aż serce rwie,
jakby zeszły anioły z wysokiego nieba
i objęły ramieniem te wysmukłe pnie.
Obok domu, w ogrodzie ptak radośnie śpiewa,
i jest tak bardzo śpiewnie, że aż tchu mi brak.
A w tym śpiewie rozpoznasz pieśń ziemi i nieba,
jakby lutnie anioła dostał szary ptak.
A przy oknie, jak motyl wspomnienie trzepocze,
miłość późną wspomina, co szalejem tchnie,
teraz cicho usnęła i w serca pomroce,
białym kwiatem się ściele, gdzieś na samym dnie.